niedziela, 3 listopada 2013

I Ty jesteś Zacheuszem

Dzisiaj trzydziesta pierwsza niedziela zwykła rok C (Łukasza).
Byłem od wtorku 29.10 na konwiwencji katechistów wędrownych w Miętne k/Garwolina w diecezji Siedleckiej. Na Eucharystię kończącą przyjechał ks. bp Zbigniew Kiernikowski i przewodniczył liturgii. Podczas liturgii Słowa, a potem echa, miałem własne refleksje na ten temat. Chcę się tu nimi podzielić. Komentarz po czytanioach nie będzie więc homilią a raczej moim echem Słowa, którego nie wypowiedziałem głośno


PIERWSZE CZYTANIE (Mdr 11, 22–12, 2)
Bóg miłuje całe stworzenie

Czytanie z Księgi Mądrości.

Panie, świat cały przy Tobie jak ziarnko na szali, kropla rosy porannej, co spadła na ziemię. Nad wszystkim masz litość, bo wszystko w Twej mocy, i oczy zamykasz na grzechy ludzi, by się nawrócili. Miłujesz bowiem wszystkie stworzenia, niczym się nie brzydzisz, co uczyniłeś, bo gdybyś miał coś w nienawiści, nie byłbyś tego uczynił.
Jakżeby coś trwać mogło, gdybyś Ty nie powołał do bytu? Jak by się zachowało, czego byś nie wezwał? Oszczędzasz wszystko, bo to wszystko Twoje, Panie, miłośniku życia.
Bo we wszystkim jest Twoje nieśmiertelne tchnienie. Dlatego nieznacznie karzesz upadających i strofujesz, przypominając, w czym grzeszą, by wyzbywszy się złości, w Ciebie, Panie, uwierzyli.

Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY (Ps 145 (144), 1-2. 8-9. 10-11. 13cd-14)

Refren: Będę Cię wielbił, Boże mój i Królu.

Będę Ciebie wielbił, Boże mój i Królu, *
i sławił Twoje imię przez wszystkie wieki.
Każdego dnia będę Ciebie błogosławił *
i na wieki wysławiał Twoje imię.

Pan jest łagodny i miłosierny, *
nieskory do gniewu i bardzo łaskawy.
Pan jest dobry dla wszystkich, *
a Jego miłosierdzie nad wszystkim, co stworzył.

Niech Cię wielbią, Panie, wszystkie Twoje dzieła *
i niech Cię błogosławią Twoi święci.
Niech mówią o chwale Twojego królestwa *
i niech głoszą Twoją potęgę.

Pan jest wierny we wszystkich swoich słowach *
i we wszystkich dziełach swoich święty.
Pan podtrzymuje wszystkich, którzy upadają, *
i podnosi wszystkich zgnębionych.


DRUGIE CZYTANIE (2 Tes 1, 11 –2, 2)
Uświęcenie chrześcijan przynosi chwałę Chrystusowi

Czytanie z Drugiego Listu świętego Pawła Apostoła do Tesaloniczan.

Bracia:
Modlimy się zawsze za was, aby Bóg nasz uczynił was godnymi swego wezwania, aby z mocą udoskonalił w was wszelkie pragnienie dobra oraz czyn płynący z wiary. Aby w was zostało uwielbione imię Pana naszego, Jezusa Chrystusa, a wy w Nim, za łaską Boga naszego i Pana Jezusa Chrystusa.
W sprawie przyjścia Pana naszego, Jezusa Chrystusa, i naszego zgromadzenia wokół Niego prosimy was, bracia, abyście się nie dali zbyt łatwo zachwiać w waszym rozumieniu ani zastraszyć bądź przez ducha, bądź przez mowę, bądź przez list rzekomo od nas pochodzący, jakoby już nastawał dzień Pański.

Oto słowo Boże.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (J 3, 16)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Tak Bóg umiłował świat, że dał swojego Syna Jednorodzonego;
każdy, kto w Niego wierzy, ma życie wieczne.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA (Łk 19, 1-10)
Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza.
Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A był tam pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić.
Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: «Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu». Zeszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy widząc to szemrali: «Do grzesznika poszedł w gościnę». Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: «Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie». Na to Jezus rzekł do niego: «Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło».

Oto słowo Pańskie.

Pierwszą myślą, która mi się w trakcie liturgii nasunęła, było to że mamy pieśń opartą na tekście tej Ewangelii. Pieśń kończy się wezwaniem "Zacheuszem jesteś ty". Zacząłem więc zastanawiać się w jakim sensie ja sam jestem Zacheuszem. Nie bardzo potrafiłem się odnaleźć w tej postaci. Zacheusz był niskiego wzrostu, ja jestem drągalem 190 cm wzrostu, był bardzo bogaty, a ja jeśli chodzi o sprawy materialne nie jestem człowiekiem opływającym w mamonę. Nie jestem też zwierzchnikiem celników. A wic klapa, nic się nie zgadza. A przecież śpiewamy: "Zacheuszem jesteś ty". Zacząłem więc myśleć, o czym w moim życiu można powiedzieć, że jest niskiego wzrostu. Co takiego we mnie jest małego, czego mi brakuje. Zacheusz słyszał o Jezusie i był ciekaw, chciał Go zobaczyć, dlatego wspina się na drzewo sykomory. Pomyślałem więc, że najbardziej brak mi miłości, nie ma jej w moim sercu do drugiego człowieka, nie ma jej do Boga.Myślęteż, że i samego siebie nie kocham. Owszem jak Zacheusz słyszałem o Jezusie. Przepowiedziano mi Dobrą Nowinę o Nim, ale czy ja w Nią w pełni uwierzyłem. Widzę, że jak Zacheusz wspinam się na drzewo, staram się pokazać z jak najlepszej strony. W jakiś sposób wspinam się, chciałbym okazać się większym niż jestem. I dzisiaj, pewnie nie pierwszy raz Jezus zatrzymał się przy mnie i powiedział jak do Zacheusza, zejdź prędko z drzewa, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu. Nie musisz się wspinać, napinać by spotkać Jezusa. On chce dziś przyjść do mnie, do mego serca i to mnie bardzo pocieszyło.
Ewangelia ma swój dalszy ciąg. Zacheusz przyjmuje Jezusa rozradowany, a następnie dzieli się swoim majątkiem z ubogimi, naprawia też krzywdy wyrządzone. A jak jest ze mną? Czy jestem rozradowany z tego, że Jezus chce przyjść do mnie? Trudno to tak określić. Na pewno zyskałem wielki pokój po tej konwiwencji. Nigdzie ekstra mnie nie posyłają. Mam pilnować Bydgoszczy, i bardzo dobrze. A jeśli będzie taka potrzeba i możliwość, mam służyć ewangelizacji. Żadnych fajerwerków. Żadnego wspinania się na drzewa. A tym co mam, mam się dzielić z potrzebującymi. To może być trudne, ale przecież nie niemożliwe. Dla Adonai nie ma spraw nierozwiązywalnych. Uczynił w moim życiu tak wiele, ufam że dokończy tego co rozpoczął.
Nie mówiłem tego echa na liturgii, wtedy te myśli były jeszcze bardzo nieuporządkowane, chaotyczne i w mojej pysze nie chciałem się zaplątać w słowach. Ale teraz po paru godzinach pomyślałem, że może warto te moje przemyślenia zanotować.