wtorek, 15 października 2013

Reminescencje z lektury

Dzisiaj wspomnienie św. Teresy z Avila, karmelitanki, patronki mojej siostry Teresy. Modląc się dziś Liturgią Godzin trafiłem na hymn w nieszporach, który mnie zaintrygował tym, że trzy pierwsze zwrotki kończą się tym samym wersem: "tym umierasz, że umrzeć nie możesz".
Ona umierała z miłości do Jezusa, żyjąc, działając, prowadząc reformę zakonu, zatracała się cała w miłości do ukochanego, którym był Jezus Chrystus.

1 Żyjąc, Tereso, umierasz zraniona
Miłością Pana, który mieszka w tobie;
Jemu oddałaś swą duszę i serce,
Lecz tym umierasz, że umrzeć nie możesz.

2 Życie zbyt długie i gorzkie wygnanie,
Zbyt ciężkie brzemię, które cię przygniata;
Tylko nadzieja jest twoim pokarmem,
Lecz tym umierasz, że umrzeć nie możesz.

3 Żarem palona tęsknoty nad siły,
Co dzień czekając na odejścia chwilę,
Śmierć już przeżywasz, by złączyć się z Bogiem,
Lecz tym umierasz, że umrzeć nie możesz.

4 Przyszła już wreszcie ostatnia godzina,
Przebite serce grotem serafina
W ogniu miłości, mocniejszej od śmierci,
Znalazło pełnię Bożego pokoju.

5 Chwała niech będzie na niebie i ziemi
Naszemu Bogu w Trójcy Jedynemu,
Który na drodze wiodącej do Niego
Zapala dla nas pochodnie świętości. Amen.

Inne skojarzenie ze św. Teresą. Dostałem onegdaj przy jakiejś okazji od mojej siostry ozdobną kartkę z sentencją jej patronki: "Nie lękaj się, Bóg sam wystarczy". Dziś ta sentencja towarzyszy mi w mojej posłudze. umieściłem ją nad biurkiem, by mi towarzyszyła. Jest to o tyle potrzebne i aktualne, że wciąż czekam na podjęcie misji katechisty wędrownego. Jeszcze dwa tygodnie.

Ponieważ zatytułowałem ten post: "Reminescencje z lektury", zamieszczę w nim parę zdań z lektury ostatniego nr GN z 13 października 2013r.
Najpierw myśl Julii Hartwig, 92 letniej poetki: "... naszą rzeczywistość tworzy to, to co niewidzialne, a dla obserwatora żyjącego tak długo ... staje się to coraz bardziej widzialnym i realnym.
"Nie ma takiego który by nie przeczuwał
że we wnętrzu jego ciemności
dokonuje się najważniejsze
a niewypowiedziane"
- notuje autorka w wierszu z ostatniego tomiku pt "Zapisane"
Ciemność, mrok w naszym wnętrzu to nie synonim zła, ale tajemnicy. Zagadki, którą dane jest nam rozwiązywać całe życie.

To ostatnie zdanie, zwróciło moją uwagę jako spowiednika, gdyż bywa, że przychodzą do mnie ludzie zaniepokojeni, nie mogący zobaczyć, czy wręcz zrozumieć otaczającej rzeczywistości, albo swego własnego wnętrza, dopatrując się natychmiast działania demona. Bywa że tak, ale niekoniecznie.

Zaraz po artykule o poezji Julii Hartwig, przychodzi w tymże nr GN artykuł o Edith Piaf. Zapisałem sobie fragment jej rozmowy z dziennikarzem:
"Czy Pani nie zwątpiła w Boga? Po tylu nieszczęściach, które na Panią zesłał? - ...
- Ależ proszę Pana, jak Pan może tak powiedzieć? - odpowiada Edith, a na jej twarzy wyraźnie widać zmartwienie. - Przecież Pan Bóg nieszczęść nie zsyła. To jest sama Miłość! Jakże Miłość mogłaby zesłać nieszczęścia? Proszę Pana, to, co Bóg na mnie zesłał, a Pan nazwał nieszczęściem, jest dla mnie największym skarbem. I tylko to zabiorę ze sobą do nieba.

Tak też się stało, wkrótce potem Edith Piaf zmarła.

Ale czy może być lepsza definicja czym jest w życiu chrześcijanina KRZYŻ?

Tyle na dziś.
Zapamiętajmy:
Bóg sam wystarczy
i
Jedynie co warto zabrać z tego świata na ten przyszły, to dobre przżycie cierpienia, które nas spotyka.

1 Żyjąc, Tereso, umierasz zraniona
Miłością Pana, który mieszka w tobie;
Jemu oddałaś swą duszę i serce,
Lecz tym umierasz, że umrzeć nie możesz.

2 Życie zbyt długie i gorzkie wygnanie,
Zbyt ciężkie brzemię, które cię przygniata;
Tylko nadzieja jest twoim pokarmem,
Lecz tym umierasz, że umrzeć nie możesz.

3 Żarem palona tęsknoty nad siły,
Co dzień czekając na odejścia chwilę,
Śmierć już przeżywasz, by złączyć się z Bogiem,
Lecz tym umierasz, że umrzeć nie możesz.

4 Przyszła już wreszcie ostatnia godzina,
Przebite serce grotem serafina
W ogniu miłości, mocniejszej od śmierci,
Znalazło pełnię Bożego pokoju.

5 Chwała niech będzie na niebie i ziemi
Naszemu Bogu w Trójcy Jedynemu,
Który na drodze wiodącej do Niego
Zapala dla nas pochodnie świętości. Amen.