czwartek, 15 sierpnia 2013

Wakacje 2013

Nareszcie wakacje. Nareszcie można się wyspać, poczytać i robić wiele spraw; na które w ciągu roku zawsze brak czasu. W tym roku urlop zacząłem dopiero 5 sierpnia, czyli o miesiąc później jak w latach ubiegłych, trudno wyczuć dlaczego tak być musiało, ale nie marudźmy, co było to było, już się nie wróci i trzeba się cieszyć chwilą obecną. Pierwszy tydzień spędziłem w Licheniu u Piotra. Gdyby nie koszmarne upały byłoby bardzo miło, a tak było tylko miło. Piotr niestety miał swoje obowiązki i nie mógł mi poświęcić tyle czasu ile byśmy chcieli. Tylko wieczory mogliśmy spędzać wspólnie, najczęściej oglądając jakiś mrożący krew w żyłach film, lub mecz piłki nożnej. Ot takie męskie przyjemności. W minioną niedzielę skoro świt wyjechałem do Borne Sulinowo, by odprawić o 12.15 mszę w kaplicy sióstr. Jest mi tu jak zawsze, jak u Pana Boga za piecem. Może aż za miło, powinienem się ruszać a tu łóżeczko pachnie by się słodko zdrzemnąć. Ale poza spaniem dość ostro pracuję przepisując pamiętnik Taty. Przez moje gapiostwo straciłem plik i musiałem wrócić do starego backup'a, ale już sporo nadrobiłem powiększyłem dwukrotnie zachowany tekst. Cóż poza tym, że śpię robię w Borne. Odprawiam siostrom mszę, modlę się z nimi jutrznią i nieszporami no i czytam. O wcześniejszych moich lekturach może napiszę osobno parę uwag, tutaj tylko wspomnę, że czytam otrzymaną od Piotra niewielką książeczkę jego autorstwa "Bioetyczny Labirynt" i jestem pod wrażeniem. Są to zebrane w całość jego felietony, które wygłosił w Radio Watykańskim. Lektura godna polecenia. Tematyka aktualna, wręcz gorąca, warto się z nią zapoznać. Nieważne czy jest się szarym świeckim, czy uczonym w piśmie księdzem. Każdemu potrzeba jasnej informacji.