środa, 12 września 2012

Przeprosiny

Otwarłem dziś blog'a i widzę, że bardzo się ostatnio zaniedbałem. Nie wiem czy ktoś w ogóle to zauważył, wciąż nie mam, nie potrafię założyć rejestratora odwiedzin tej strony, podobno jest to możliwe, ale jak? Wybaczcie ale nie będę uzupełniał wpisów z ostatniego tygodnia. Za dużo tego by było. Czy w ogóle powinienem się usprawiedliwiać? Może nie watro. Ale nie usprawiedliwiając się, chcę wyjaśnić, że w tym czasie przygotowywałem się do sakramentu pojednania. Ot znalazł się gorliwiec, może ktoś powiedzieć. Gorliwiec nie gorliwiec, ale myślę, że do tego sakramentu warto się dobrze przygotować. Widzę bowiem, siedząc w konfesjonale, przychodzących do spowiedzi penitentów, którzy podchodzą jakby z marszu, bez żadnej refleksji nad swoim postępowaniem. Niektórzy używają nawet książeczki, niestety mają po pięćdziesiątce a książeczka jest od pierwszej Komunii Świętej. Inne są grzechy dziecka inne człowieka młodego a inne w sile wieku. Zauważyłem to po sobie, odkąd zostałem księdzem poszukiwałem jakiegoś wzoru rachunku sumienia dla kapłanów. Znalazłem nawet parę, ale nie wszystkie mi jakoś "leżały". Ostatnio w Wiadomościach Archidiecezji Warszawskiej znalazłem Varia a w nim rachunek sumienia dla kapłanów. Spróbowałem się nim posłużyć i jestem zadowolony. Nie zaspokoję ciekawości ewentualnych czytelników jakie sprawy wynikły z robienia tego egzaminu sumienia, co to to nie, takim ekshibicjonistą nie jestem, powiem tylko, że "dobroć" polega na tym, że zmusił mnie do głębszej refleksji nad sobą.
Czy obiecuję poprawę? Raczej nie, przynajmniej w sprawie regularnych codziennych wpisów w blogu. Chyba się starzeję i wiele czynności życiowych zabiera mi coraz więcej czasu. Pisałem o tym w blogu "Starego Człowieka", to taki blog córka, do którego można trafić poprzez odsyłacz z tego blogu. W każdym razie, ulica jakoś się bardzo wydłużyła, druk zmalał, wszyscy szepcą i chcą abym ich rozumiał, jakiś spisek przeciwko mnie staremu. A takie sprawy jak poranna toaleta jakoś bardzo w czasie się rozciągają, zupełnie nie rozumiem dlaczego, przecież gdy rano patrzę w lustro to zawsze widzę tego samego faceta. Cóż, to pewnie spisek masonów i cyklistów. Serdecznie pozdrawiam.